In move (change) I trust. Żeby wyjść z ciała, najpierw trzeba wejść...
Tancerki i tancerze. Co było pierwsze: jajko czy kura? Odpowiedź jest prosta: ruch – energia. W 2023 miałem okazję uczestniczyć w tygodniowym wydarzeniu Medicine Movement. Medicine Movement to ceremonia taneczna (głęboki proces transformacji) łącząca ruch, muzykę i duchowość – w oparciu o psychoterapię Gestalt. I teraz, nawet z perspektywy czasu, jak patrzę na swoje notatki z wtedy, to mam wrażenie, że to było wielowymiarowo kozackie, a zarazem łagodne i wzniosłe.

Ruch to zmiana
Moje cytaty – uzbierane z każdego dnia:
"To, co się zatańczyło, nie da się odtańczyć. Wyzerowałem się do szpiku kostnego w skali mikro. Wyzerowałem się w medio i makro też. Moje DNA wykręciło nowe, jasne spirale. Moje ciało było jednością z moją świetlistością. Pomnożyłem swoją radość. „Miednica-zdrój" – rozhuśtałem swoją miednicę. Zatańczyłem za cały swój ród i puściłem do swoich światów i wymiarów. Wypuszczałem korzenie nie tylko w podłogę, ale też w różne czasy, wymiary i sufit kopuły. Końce korzeni były zrobione ze światła. W pokoju śmierdziało potem i skarpetami jak w schronisku górskim. Podkoszulki schodziły jak ciepłe bułeczki. Nie wiedziałem, ile płakałem i jak długo nie mogłem zasnąć. Ręce i stopy tańczyły mi pod kołdrą. Brakowało mi trochę piątego żywiołu i innych – więc postanowiłem, że go sobie stworzę. Skupiałem się na szukaniu dobra, a nie zła. Czasem zmieniałem manifestacje na swoje. Odzyskałem dostęp do swojej wszechwiedzy. Moim mottem było: nie zatrzymywać się, nie siadać. Byłem w ciągłym ruchu, byłem zmianą. Raz lędźwie, a raz plecy w różne dni mnie bolały, ale z radością szukałem sposobu, żeby tańczyć inaczej.
"
Kąpiel w wodzie:
Jedną z moich intencji była praca z żywiołem wody i nabranie tych pozytywnych cech: subtelności, łagodności i wrażliwości.
Może dlatego było tyle płaczu. Woda ze źródła w Beskidzie Niskim wspierała proces i nawadniała - po wylaniu łez.
Łzy przychodziły znienacka w nocy, rano albo pod kopułą (półokrągłą salą do tańczenia), w ruchu.
Przed ceremonią wylałem kałużę, a potem na niej skakałem do samego końca.
Płakałem 20%, a 80% się ********** dobrze bawiłem.

Harmonia i spokój
Co sobie przypomniałem:
- W tańczeniu raz sterowałem, a raz puszczałem się w muzykę.
- Ruchy w skali: mikro, medio, makro.
- Jin, jang, mix.
- Bycie zwierzyną i strząsanie strachu. Mieliśmy takie ćwiczenie, że odgrywaliśmy rolę zwierząt – ofiar uciekających przed drapieżnikiem.
To było niesamowite, kiedy 120 osób biegało po sali i nikt się nie zderzył.
Wtedy nagle padała komenda: „Stop, uciekłeś, teraz możesz strzepać strach i przejść do normalnego trybu".
- Czym jest świadkowanie bez komentowania.
- Zarządzać swoją energią seksualną, wyłączyć pożądanie.
- Balans i ładowanie się. Kiedyś nie lubiłem zwolnienia tempa i wolnych kawałków. I dalej nie przepadam, ale daję radę, jak trzeba.
- Don't stop, change, always dance, keep going, keep doing, cry & dance.
- Żeby nie siadać i nie odpoczywać, bo mięśnie wyłączą się z trybu ruchu.
Co mnie urzekło: - Zatańczyłem z wieloma doskonale tańczącymi wiedźmami i mężczyznami.
- Świadkowanie wszystkim uczestnikom w różnych miejscach na ringu podczas mojego tańca.
- Muzyka wyrwała mnie z medytacji i już do samego końca tańczyłem – medytując: jak świadkowałem, to tańczyłem, jak medytowałem, to tańczyłem.
W sumie nic z tych notatek nie zapisałem na bieżąco, wszystko zostało odtworzone kilka dni później.
- Przed wyjazdem na ten tydzień mój mistrz qigong i taichi pokazywał różne formy medytacji z patrzeniem na ruszającą się świeczkę.
Świetna wskazówka w dawaniu 100% uwagi osobie tańczącej podczas świadkowania.
- Raz schowałem się za świadkiem Kasią i tańczyłem za nią przez kilka chwil :)
- Rozmowy „full open" podczas obiadu i kolacji oraz z Mają Wąsałą w aucie!
- Znalezienie nowego partnera w tańcu.
- Uzdrawianie Marty – miałem najlepszy widok.
- Zostałem fanem tańców Wiktora (mój pokój 104).
- Kasia i Agnieszka, na zawsze wdzięczność i pakiet miłości dla WAS (moja Świetlista Tańcząca Triada 333). Zawsze miałyście lepsze kawałki.
Jacov Darling Khan
Szaman, DJ i terapeuta, no i kozak taki jak ja :)
Parę osób wie, o czym z nim rozmawiałem… jak turlał się ze śmiechu…
W trakcie ceremonii czułem, że ktoś mnie obserwuje.
Tańczyłem na ringu, rozglądam się, patrzę, kto to jest, i widzę Jacova.
Patrzył się na mnie, weryfikowałem, czy się na mnie patrzy.
On potwierdził, no to zacząłem dalej tańczyć, jeszcze głębiej – odlatywałem...
Widziałem ten jego wzrok i ten uśmiech nie do zapomnienia, który ładuje mnie teraz.

Jacov i Ja
Najlepsza historia i energia
Było to w dzień mężczyzn. Mieliśmy wychodzić, bo już była ostatnia minuta, ale Wiktor zapytał mnie o muzykę…
Powiedziałem, że dawno miksowałem sobie drum and bass, ale przez ostatnie trzy lata słuchałem muzyki relaksacyjnej, medytacyjnej i pozbyłem się sprzętu.
Chciał posłuchać.
No to słuchaliśmy, no to tańczyliśmy w 104.
Nagle ktoś puka do drzwi. Otwieram, a to Marta.
Marta mówi: „No gdzie wy jesteście? Już spóźnieni – wszystkie dziewczyny na was czekają, bo robią dzień mężczyzn".
Mówię, że tak tańczyliśmy i zatraciliśmy się w dnb.
Pomyślałem: „Ale sztos, przyjdę jako ostatni".
No i przeszedłem.
To było niesamowite przeżycie.
"Ten wdzięczny BOOOOM po przejściu przez kotarę, UHHHHH. Przyjąłem z wielką otwartością te wszystkie radosne okrzyki, piski, uśmiechy. Deszczyk subtelnych i kryształowych kropelek spadł ze szpaleru 97 wspaniałych kobiet. WDZIĘCZNOŚCI. Tak, było ich 97!!!! Nas około dwudziestu."
DNB – drum and bass
Kaja, asystentka Jacova, mówiła, że ona czasem na MM puszcza dnb.
Jacov trzeciego lub czwartego dnia puścił dwa takie kawałki brejkowe, że odpadłem…
Sprytny był ten Jacov, wiedziałem, że jak go poproszę o kawałek, to nie puści.
Też bym tak zrobił.
Więc 2 dni próbowałem wpłynąć na jego myśli, żeby puścił drum and bass…
Nie było szansy, jest mocny. Więc inaczej zrobiłem. On mieszka gdzieś w Anglii.
Zagadałem: „No wiesz, UK to stolica dnb, MC muszą się wykazać flow, żeby ogarnąć dnb…
Czy zdarza ci się grać dnb?".
Odpowiedział: „No jasne". Wiedziałem, że puści mi kawałek, ale coś wymyśli, żeby nie było to oczywiste.
Pucił tempo 170 bpm, ale bez klasycznego bitu dnb.
Wiktor wiedział, że to ten kawałek, Ania Sierpowska też wiedziała, że to ten!
Przed ceremonią szukałem sobie najlepszych MC w UK.
I znalazłem.
Zakochałem się od pierwszego usłyszenia w tej śpiewającej MC: https://youtu.be/dkeujQL72iQ.
Tańczyłem z nią na MM, potem w aucie, na stacji benzynowej i w Lidlu, rano i przed chwilą, teraz jak to piszę.
Jutro też, na pewno.
NIECH RUCH BĘDZIE Z TOBĄ!

ENCOUNTER